Bliscy współpracownicy prezydenta Bidena już rozmawiali z najważniejszymi w USA bankami na temat sankcji po ewentualnej rosyjskiej inwazji. Świat biznesu nie ukrywa, że najbardziej boi się „opcji atomowej“, czyli odcięcia Rosji od systemu płatności międzynarodowych SWIFT.
System powstał jeszcze w latach 70. XX wieku jako następca teleksu. Dziś system jest używany przez 11 tys. najważniejszych instytucji finansowych do wysyłania zabezpieczonych informacji oraz do zlecania płatności. Ponieważ SWIFT nie ma akceptowanej na świecie alternatywy, ma kluczowe znaczenie dla świata finansów.
Jeśli więc Rosji nie będzie w systemie, instytucje finansowe praktycznie nie będą mogły transferować pieniędzy do tego kraju.
Sami Rosjanie przyznają, że konsekwencje wyłączenia kraju z systemu będą niezwykle poważne.
– Jeśli tak się stanie, nie będziemy otrzymywać płatności z krajów zachodnich. Jednak w pierwszej kolejności to będzie oznaczać, że nasze surowce nie trafią do odbiorców. A chodzi o ropę, gaz czy metale – mówił agencji TASS wiceprzewodniczący Rady Federacji Nikołaj Żurawlew.
Blisko połowa wartego 550 mld dol. eksportu Rosji trafia do Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii. Dla porównania – do Chin trafia niecałe 10 proc. eksportu, a na Białoruś ok. 5 proz. Odcięcie Rosji od SWIFT zapewne skończy się więc załamaniem rosyjskiej gospodarki, choć wstrząsy odczuje cały świat, a zwłaszcza Europa.
Sankcje na Rosję. Możliwe wstrzymanie Nord Stream 2
Niewykluczone jednak, że sankcje nie będą aż tak ostre. Stany Zjednoczone grożą na przykład, że atak na Ukrainę oznacza wstrzymanie projektu Nord Stream 2 – a gazociąg jest już ukończony. Tu jednak wiele zależy od Niemiec, gdyż to właśnie w tym kraju rura nie otrzymała jeszcze wszystkich niezbędnych certyfikatów.
W tym kraju pojawiają się jednak głosy, że ewentualne sankcje powinny ominąć sektor energetyczny.
„Web pioneer. Typical pop culture geek. Certified communicator. Professional internet fanatic.“