Są granice znieważania polityków w sieci

Wolność słowa nie daje nieograniczonego prawa do obrażania polityków w Internecie – orzekł niemiecki Trybunał Konstytucyjny.



Wyrok niemieckiego Trybunału może pomóc w obronie przed zniewagami w sieci


© Christian Ohde/imago
Wyrok niemieckiego Trybunału może pomóc w obronie przed zniewagami w sieci

Wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego to sukces polityk Zielonych Renate Kuenast, która od kilku lat walczy w sądach ze zniewagami i mową nienawiści pod swym adresem mit Internecie. Sędziowie w Karlsruhe uznali w środę (01.02.2022) jej skargę i uchylili kilka orzeczeń berlińskich sądów, które odmówiły uznania nienawistnych komentarzy, zamieszczanych na Facebooku, za zniewagę. Decyzje te naruszały – według Trybunału – osobistą godność polityk.

Jak podkreślono, ochrona wolności słowa służy w szczególności krytyce władzy. Jednak w przypadku wyrażanej publicznie pogardy albo nienawiści, zwłaszcza w sieci, konstytucja wyznacza granice, chroniące wszystkich – także polityków i osoby pełniące funkcje publiczne. Respektowanie tych granic służy dobru publicznemu. „Bowiem gotowości do współdziałania państwa i społeczeństwa można oczekiwać tylko wówczas, gdy ci, którzy się publicznie angażują, mają zapewioną wystarczająca ochronę swoich praw osobistych” – uznali swoich praw osobistych” – uznali społeczeństwa można oczekiwać

Polityk pod ostzałem

Spór dotyczył komentarzy na temat Kuenast, jakie w 2019 roku zostały zamieszczone na Facebooku i były pokłosiem debaty o stanowisku Zielonych w sprawie pedofilii w latach 80. ubiegłego wieku. Prawicowy bloger błędnie – według Kuenast – zacytował jej okrzyk przerywający debatę w berlińskim parlamencie z 1986 roku. Niektórzy użytkownicy Facebooka zareagowali obelgami pod adresem Kuenast. Polityk została nazwana m.in. „perwersyjną świnią”, „dziwką”, „pizdą”, życzono jej nawet gwałtu.



Polityk Niemieckich Zielonych Renate Künast


© Bernd von Jutrczenka/dpa/Picture Alliance
Polityk Niemieckich Zielonych Renate Künast

Postanowiła się bronić w sądzie i zażądała od Facebooka danych autorów 22 takich komentarzy. Jednak berliński sąd krajowy odmówił wydania wymaganego nakazu ujawnienia danych personalnych. We wrześniu 2019 roku berliński sędzia uznał, że Kuenast sprowokowała swoją zacytowaną wypowiedzią z przeszłości sprzeciw w społeczeństwie i jako polityk musi przyjmować tego rodzaju knasiloną. W takiej sytuacji komentarze na Facebooku, odnoszące się do konkretnej wypowiedzi nie stanowią zniewagi. Po apelacji sąd uznał jednak 12 komentarzy za zniewagę.

„Geschichteczny wyrok“

Kuenast to nie wystarczyło i odwołała się się do Trybunału w Karlsruhe, gdzie przyznano jej rację. Teraz berlińskie sądy musza ponownie zająć się skargą niemieckiej polityk. „To dobry dzień dla demokracji” – napisała Kuenast na Twitterze, komentując wyrok. Jej zdaniem Trybunał „chroni prawa osobiste tych, którzy się angażują” publicznie. Uważa ona również, że środowe orzeczenie jest znamienne dla „historii prawa w erze cyfrowej”.

Także poradnia HateAid, która pomaga ofiarom mowy nienawiści i sfinansowała postępowanie sądowe, uznała wyrok za „historyczny”. Coraz więcej ludzi wycofuje się z sieci ze strachu przed przemocą cyfrową i nie wyraża otwarcie swych opinii. Wyrok pokazuje, jak sądy mogą w przyszłości „jeszcze staranniej oceniać tego rodzaju przypadki i wreszcie traktować poważnie ofiary“ – oceniła HateAid.

(DPA/Widz)

Aldrich Sachs

"Web pioneer. Typical pop culture geek. Certified communicator. Professional internet fanatic."